top of page

prawdziwa banda małych odkrywców

  • Zdjęcie autora: Dolcegattina
    Dolcegattina
  • 24 paź
  • 1 minut(y) czytania

Kocięta dorastały, jak to w bajkach bywa — z każdym dniem stawały się odważniejsze, sprytniejsze i bardziej rozkoszne. Już nie przypominały nieporadnych kuleczek z przedszkola — o nie! Teraz to była prawdziwa banda małych odkrywców.


Wenus, dzielna wojowniczka, każdego ranka toczyła heroiczną bitwę ze szczotką. Ta podstępna, kudłata bestia pojawiała się znikąd i śmiała trzepotać włosiem w samym środku kocich zabaw! Wenus nie mogła tego znieść. Z ogonem nastroszonym jak pióropusz i oczami błyszczącymi od zapału, rzucała się w wir walki, szarpiąc i mrucząc zwycięsko, gdy szczotka wreszcie poddała się jej łapkom.



Tymczasem reszta rodzeństwa odkryła, że świat nie kończy się na granicy przedszkola. O nie — za tą niewidzialną linią czekał cały pokój pełen tajemnic! W jednej chwili zrobiło się gwarno: futerka śmigały w tę i z powrotem, łapki stukały o podłogę jak deszcz, a w powietrzu unosił się zapach przygody.

Największym odkryciem jednak były… drzwi. Zwykłe dla ludzi, lecz dla kociąt – magiczne wrota do nieznanego. Codziennie stawały przy nich w pełnej gotowości, jak mali strażnicy ciekawości. Szeptały między sobą cichutkimi pomrukami, kto pierwszy przemknie za próg, kiedy tylko trafi się okazja.



Rhapsody, poważna i dostojna mama, postanowiła zapanować nad tym chaosem i własnym ciałem zagrodziła wyjście. Spojrzenie miała stanowcze, a ogon ułożony w kształt wykrzyknika – ostrzeżenie dla wszystkich małych łobuziaków. Ale czy to ich zatrzymało? Oczywiście, że nie. Woldemord, niczym cień, przemknął pod jej brzuchem, zupełnie jakby znał tajemne przejście między światem dzieciństwa a światem dorosłych.

I tak, każdego dnia w pokoju Dolcegattiny toczy się bajka – o odwadze, ciekawości i o tym, że nawet najbardziej czujna mama nie zawsze wygra z kocią magią odkrywania świata. 🐾✨



Komentarze


bottom of page