Jak zwykle siedzę oblężona przez kocią armię! Dziś sytuacja jest "nieco" lżejsza – na moich kolanach zalega tylko pięć kotów. Tak, TYLKO pięć! To praktycznie jakby wcale ich nie było, prawda? Czuję się jak tron dla futrzanych monarchów, którzy łaskawie pozwalają mi na chwilę spokoju, podczas gdy oni sobie drzemają.
Każdy z nich oczywiście znalazł sobie idealne miejsce – jeden na kolanach, drugi wciśnięty w ramię, trzeci postanowił, że moim zadaniem na dziś będzie bycie jego osobistym podgłówkiem. Czwarty zajął strategiczną pozycję na brzuchu, a piąty, jak na prawdziwego łobuza przystało, rozciągnął się w poprzek, blokując dostęp do jakiejkolwiek innej aktywności. Ale kto by się przejmował, skoro mam tu swoje prywatne, puchate SPA!
Może następnym razem uda się ograniczyć do czterech, ale nie łudzę się – oni mają swoje plany. Koty zawsze wiedzą, jak zorganizować idealny dzień… dla siebie.
Comments